Denitryfikator - zapomnisz o NO3 w akwarium

data artykułu: 2010-02-26 (ostatnia aktualizacja 2011-09-03)

[W tym miejscu dowiesz się co to jest, jak dokładnie wyregulować oraz jak wykonać denitryfikator wężowy. Na końcu możesz zadać pytanie lub skomentować ten artykuł]

Do czego to służy, jakie przynosi korzyści ?

Filtr denitryfikacyjny (denitrator) służy do znacznego obniżania NO3 w naszym akwarium, umożliwia osiągnięcie stałego NO3 w akwarium na poziomie 5.
Uzyskuje się to poprzez stworzenie warunków dla bakterii beztlenowych, które oddychając pochłaniają tlen z NO3 i wydalają azot, który ulatuje w powietrze.

Denitryfikator przynosi wiele korzyści, przede wszystkim zapewnia naszym podopiecznym dużo lepsze warunki życia, znacznie wpływa na ich zachowanie oraz osiągane przez nich rozmiary.

Niski poziom NO3 hamuje rozwój glonów, dla których jest on lepszą pożywką niż dla roślin.
Dodatkowymi cechami denitryfikatora jest fakt, że lekko zmniejsza pH wody oraz zmniejsza GH
Na moim przykładzie, woda w akwarium (wejściowa): NO3: (5-70), pH: 7.5, GH: 10, kH: 7, PO4: 0.8 Woda wyjściowa z denitryfikatora: NO3: 0, pH: 7, GH: 8, kH: 7, PO4: 0.2
NO3 napisałem (5-70) ponieważ niezaleznie ile ich było zawsze na wyjściu było 0

Kolejną zaletą denitryfikatora jest to, że nie musimy podmieniać wody (oczywiście czasem powinniśmy podmienić), ale o wiele rzadziej, aby uzupełnić inne składniki wody i zredukować PO4 które rośnie w procesie rozkładu jednak znacznie wolniej niż NO3.

Dodatkową zaletą denitryfikatora jest to, że z łatwością umożliwia uzyskanie poziomu NO3 na poziomie 5 w sposób ciągły. Gdy mamy stężenie NO3 np. 70 w 200 litrowym akwarium to musimy podmienić aż 100 litrów wody żeby uzyskać poziom 35 (który dalej jest zbyt duży !) Ale co się dalej dzieje? Od razu po podmianie wody stężenie NO3 zaczyna rosnąć. Ryby przez cały czas są narażone na wysokie stężenie NO3, ile byśmy wody nie podmieniali. Dodatkowo podmiany wody powodują gwałtowne zmiany jej składu, co nie wpływa dobrze na niektóre gatunki ryb.
Denitryfikator zapewnia stały poziom NO3 = 5 Ten poziom możemy ustawić większy (o niższy jest ciężko), jednak chyba 5 jest optymalny.

Jedyny minus denitratora - jeżeli pH wody jest niskie, poniżej 6.5 mogą wystąpić problemy z denitryfikacją, jeżeli zakwaszasz wodę i masz pH 6 bo hodujesz dyskowce to najpierw spróbuj się gdzieś dowiedzieć czy przy takim pH denitryfikator może działać lub zrób test z fiolkami, o czym niżej.

Jak działa, jak się go reguluje?

W sieci jest kilka opisów, instrukcji jak wykonać filtr denitryfikacyjny. Jest to "urządznie" proste w wykonaniu, natomiast (do tej pory było) trudne w uruchomieniu i regulacji.
Skusiła mnie wizja posiadania zerowego NO3 w akwarium i brak konieczności podmian wody.
Postanowiłem zrobić coś takiego.
Jednak jako osoba, która zanim w coś uwierzy musi dokładnie zrozumieć zasadę działania oraz mieć jasność dlaczego tak a nie inaczej, zastanawiałem się nad każdym krokiem opisywanym w instrukcjach. W tym przypadku był to denitryfikator zrobiony z węża ogrodowego. Zastanawiałem się jaka długość, jaka grubość i przede wszystkim dlaczego wiele osób ma takie problemy z jego uruchomieniem i regulacją. Dlaczego jest tyle zmiennych wartości nie podpartych żadnymi "wzorami" czy zależnościami? Dlaczego 15 metrów węża albo 50 metrów? Jaka średnica? 6 a może 10 czy 15 milimetrów? Skąd się bierze to nieszczęsne 2 lub 3 dni (niektórzy piszą 7) zanim można otworzyć filtr? Czy dokarmiać ten filtr, skoro niektórym działa bez dokarmiania? I najważniejsze - jaka prędkość przepływu wody na początku, jedni piszą kilka kropel na minutę, inni paręnaście, jeszcze inni piszą parę ml. na minutę.
Przecież te wszystkie parametry muszą być ze sobą powiązane i musi wynikać jedno z drugiego. Musiałem to wszystko wiedzieć :)
Wyjąłem więc 3 zbiorniczki po testach pH i tym podobnych, do każdego włożyłem po ziarnku cukru oraz małej części kropli soku pomarańczowego, delikatnie je zanurzyłem w akwarium i pod wodą z wyczuciem (żeby ich ciśnienie nie rozerwało) zatkałem, tak aby nie było tam powietrza i mogły się rozwinąć bakterie denitryfikacyjne. Odstawiłem w ciemne miejsce (temperatura pokojowa, nie mniej niż 15 i nie więcej niż 30 stopni, nie stawiać obok ciepłych urządzń), po 48 godzinach otworzyłem pierwszy, zmierzyłem NO3 i było podobne jak w akwarium. Po kolejnych 24 godzinach otworzyłem kolejny i NO3 było równe 0. Tak więc wiedziałem już, że denitryfikacja działa oraz dla moich parametrów startuje ona w 3 dni (moje parametry znaczy bardzo wysokie NO3 w akwarium oraz dość wysokie NO2 [bo to było swieże akwarium], karmienie cukrem oraz temperatura w moim domu).
Pierwszą niewiadomą wyeliminowałem i od tej pory była to już stała - 3 dni.

Wrócę jeszcze na chwilę do faktu, że moje akwarium było swieże a mimo tego filtr ruszył z kopyta i działa bardzo dobrze. Na pewno czytaliście w poradnikach dot. budowy denitryfikatora, że absolutnie nie może być to swieże akwarium, tylko kilka tygodni po zarybieniu. Jest to totalna bzdura, zarówno u mnie jak i u innej osoby, która zrobiła denitryfikator na swieżym akwarium działa on bez problemu.

Jeżeli będziecie robili testy na zbiorniczkach to ważnych jest kilka elementów: 1) zbiorniczki muszą być dokładnie wypłukane z chemii, następnie jeżeli płukacie w wodzie z kranu (a ta zawiera substancje bakteriobójcze) to musicie je przepłukac kilka razy wodą z akwarium żeby te substancje nie zabiły bakterii. 2) temperatura 20-30 stopni (tutaj do znawców tematu: proszę się nie czepiać, że denitryfikacja startuje w dużo niższej, ponieważ my chcemy mieć warunki zbliżone do akwariowych).
Dostaję sygnały, że fiolki dokarmiane cukrem potrafią "startować" bardzo powoli - po 3 dniach jest NO2 wysokie i NO3 poza skalą i rusza dopiero po 6 dniach. Jednak z Waszych eksperymentów wiem, że gdy zamiast cukru dacie wódkę (mniejsza część kropli na fiolkę) to startuje tak szybko jak w moim przypadku. Jeżeli chcecie to dajcie do trzech fiolek cukier a do trzech wódkę, jeżeli na wódce będzie znacznie szybciej to uruchomcie denitryfikator na wódce, to jest znany sposób na dokarmianie bakterii denitryfikacyjnych.

Kolejna niewiadoma to długość i grubość węża. Jako, że najmniej może to być 10 metrów, postanowiłem, że będzie to 20 metrów aby wydajność filtra była większa od minimalnej. średnica węża - postanowiłem, że będzie to 3/4 cala jako, że taka grubość daje większy stosunek zajmowanej przestrzeni przez filtr do jego wydajności oraz mniejsze ryzyko zarośnięcia. W razie zbyt dużej wydajności zawsze można skrócić wąż lub zwiększyć przepływ tak aby NO3 był na poziomie 5-10ml/L. wąż 1/2 cala ma tylko jedną przewagę nad typowym wężem 3/4 cała - jest mniej podatny na załamania, 3/4 trzeba z większą uwagą zwijać i najlepiej mocować w trakcie zwijania.

Teraz chciałem wiedzieć jaka jest pojemność węża aby wyeliminować kolejną niewiadomą, która ma bezpośredni wpływ na prędkość przepływu wody. Nie było to takie łatwe wyliczenie ponieważ zwinięty wąż nie miał idealnie okrągłego przekroju. Odciąłem więc 50cm, nalałem wody i łopatologicznie zmierzyłem ile to jest mililitrów, pomnożyłem i wyszło mi, że mój cały wąż ma 3.8 litra pojemności.
Następnie podłączyłem go do filtra zewnętrznego, włączyłem stoper, odkręciłem zawór i mierzyłem czas jaki przebywa woda przez cały wąż. Wyszło chyba 12 minut. Potrzebne mi to było wiedzieć ponieważ chciałem aby pokarm (kilka ziarenek cukru) był podany na początku, w środku i na końcu dojrzewającego węża. Dodałem więc pokarmu, odkręciłem zawór, odczekałem 4 minuty znowu podałem pokarm, znowu 4 minuty, dodałem pokarm, jeszcze dorzuciłem 30 sekund i zakręciłem zawory z dwóch stron. Niektórzy przepuszczają wodę zawieającą pokarm, przez filtr i pokarm ma osiąść na ściankach lecz dla mnie takie rozwiązanie wydaje się mało skuteczne, nie wiemy czy pokarm rzeczywiście osiądzie na ściankach, przecież 95% wyleci razem z wodą.

Wiedziałem, że po 3 dniach będzie w nim NO3=0 jednak zastanawiałem się cały czas co dalej? Jak to regulować, jaki szybki ustawić przepływ? Skoro bakterie robią się w ciągu 3 dni, postanowiłem, że ustawię na początku przepływ całej długości węża w ciągu 3 dni. Znałem jego pojemność więc wiedziałem jak duży przepływ ustawić. Po 3 dniach odkręciłem lekko zawór, zmierzyłem wodę, faktycznie miała NO3=0 Zmierzyłem ile mililitrów wychodzi w ciągu 5 minut i na tej podstawie po kilu regulacjach ustawiłem docelowy przepływ: 0.9ml/minutę - (3dni=4320minut, 0.9ml*4320=3.9L. czyli tyle ile ma mój wąż)
Wiedziałem już, że dokładnie po 3 dniach (ponad 72 godzinach) z węża zacznie wychodzić woda, która nie stała w wężu lecz ta, która została do niego wessana po uruchomieniu filtra (można powiedzieć "bieżąca" woda) i że pomiar wody po 72 godzinach będzie bardzo ważny.
Jeszcze wróćmy do szybkości przepływu, 0.9ml na minutę to w mojej sytuacji była jedna kropla na 3 sekundy, czyli 20 kropel na minutę a nie jak podają inne źródła kilka kropel na minutę. Kilka kropel to 3.8 litra płynęło by tydzień lub dwa a to stanowczo za długo, leciał by sam siarkowodór. Z kolei inne źródła podają kilka ml na minutę, a to było by znacznie za szybko, NO3 nie było by niskie. To jest odpowiedź na większość problemów podczas uruchamiania filtra - żle przyjęta prędkość przepływu.
prędkość przepływu trzeba ustawić obliczając ją na podstawie objętości filtra oraz ilości dni w których tworzą się bakterie (test ze zbiorniczkami).

Miałem małą niestabilność przepływu, raz lub dwa razy dziennie musiałem poprawiać przepływ. Jednak nie było to problemem oraz nie jest to tak bardzo ważne, przepływ nie musi być idealny, ale musi być mniej więcej odpowiedni. Na dodatek istnieje sposób na niestabilny przepływ, o czym później.


Zwiększanie prędkości przepływu dzielimy na cykle, 1 cykl jest równy ilości godzin w których woda przepływa cały wąż. Ja zwiększałem przepływ prawie dwukrotnie, ale jak ktoś jest bardziej cierpliwy to może zmniejszać np o 60%
W mojej sytuacji przy mojej pojemności było to:
1.) 72 godziny - wydajność filtra: 1.2L na dobę)
2.) 36 godzin - 2.5L na dobę)
3.) 22 godziny (uwaga tutaj [i poniżej kilka razy też] dałem więcej bo 22 godziny a niby powinno być 18 godzin lecz pomiar wypadałby w środku nocy więc dodałem 4 godziny) - 4,1 na dobę
4.) 13 godzin - 7L na dobę
5.) 8 godzin - 11,4L. na dobę
6.) 4,5 godziny - 21L. na dobę - I to było za dużo na ten wąż, NO3 nie było równe 0, było o niecałą połowę mniejsze niż w akwarium, więc zmniejszyłem przepływ o jakieś 40% i to mi dało wtedy wydajność: 14 litrów na dobę. To w zupełności wystarczy aby mieć NO3=5 w akwarium 220 litrów (mój przykład). Po dwóch tygodniach pracy, NO3 było w okolicach 5. Jednak mimo tego podkręciłem jeszcze przepływ i udało sie uzyskać 20 LITRÓW NA DOBĘ

Wystarczające dojrzewanie filtra trwało jak widać 9 dni. Nie jak podają inne źródła kilka tygodni.

Z lewej strony woda z denitryfikatora, z prawej woda z akwarium:
Denitryfikator znacznie obniża NO<sub>3</sub> w akwarium

Po miesiącu działania denitryfikatora prędkość przepływu nie zmieniła się ani troszkę (tuning 1).
Musiałem zmniejszyć przepływ o połowę (teraz jest 10L/dobę) ponieważ stężenie NO3 w akwarium spadło do około 2mg/l a moim celem jest około 5mg/l. Przypomnę: akwarium 220L. 30 średniej wielkości ryb, karmienie dosyć obfite.
Ryby rozmnażają się chętnie, aż nadto.
Jak na razie teoria, że niski pozim NO3 sprzyja rozwojowi i rozmnażaniu ryb sprawdza się dokładnie. Od momentu uruchomienia denitryfikatora dwa młode pyszczaki saulosi wybarwiły się na niebiesko, 2 młode samice saulosi wypuściły młode, 2 młode samice pielęgnicy zebry (bo nie było samców) dobrały sie w parę (!) i razem złożyły ikrę obok siebie, wspólnie się opiekowały. Po dokupieniu samców jedna złożyła ponownie, wykluło się 150-200 sztuk narybku, musiałem zorganizować małe akwarium 60L i przenieść tam rodziców i maluchy zebry. A w głównym akwarium wiszą dwa kotniki z młodymi pyszczakami.
Wszystko to w jednym akwarium w przeciągu miesiąca !


DOKARMIANIE

Nie trzeba dokarmiać denitryfikatora.
Dla testu wziąłem dwa zbiorniczki po testach, napełniłem bez powietrza wodą z akwarium gdzie było NO3=70 i nie podając pokarmu zamknąłem. Po 4 dniach w pierwszym było NO3=20, po 5 dniach w drugim NO3=0. Bakteriom denitryfikacyjnym wystarczą substancje znajdujące się w wodzie z akwarium. oczywiście na skalę przemysłową te bakterie są dokarmiane w oczyszczalniach ścieków ale tylko po to by zwiększyć prędkość przepływu i tym samym wydajność.

SIARKOWODÓR, NO3=0, CO Z ROŚLINAMI?

Teraz najtrudniejszy i najmniej poznany/opisany aspekt denitryfiacji. Ten aspekt powoduje, że denitryfikatory są niechętnie używane oraz nie cieszą się dobrą sławą oraz są odradzane dla osób posiadających rośliny. Jednak ja opiszę dokładnie na czym to polega i podam rozwiązanie tych problemów i będziemy mogli mieć rośliny, nie jest to trudne. Najpierw musimy poświęcić parę minut i zrozumieć to co napiszę poniżej:
(Dotyczy to tylko osób, które użyły zbyt długiego węża i mają zbyt dużą wydajność filtra)
Do tej pory wiemy, że bakterie żyjące w filtrze, na jego początku (wlocie wody) żyją i oddychają zawartym w niej tlenem, następnie jak tlen się kończy to uzyskują tlen z NO3 i tym samym redukują NO3 do zera. No ale nasze dobre bakterie w tym momencie zamieniają się w złe bakterie, ponieważ chcą żyć :) Na tym etapie, kiedy NO3 jest zerowe ale woda dalej płynie przez wąż, bakterie rozpoczynają proces fermentacji przy którym wydziela się niebezpieczny siarkowodór (H2S) - zapach zgniłych jaj z wylotu węża.
Wróćmy jeszcze troszkę wcześniej - przez pierwsze tygodnie pracy denitryfikatora nie mamy żadnego problemu ponieważ azotany (NO3) w naszym akwarium były wysokie i do zera były redukowane np. na ostatnich odcinkach węża. Jednak kiedy w naszym akwarium azotany spadną do 5 lub 10 to do zera zostają redukowane juz w połowie węża a w dalszej połowie węża następuje proces fermentacji.
Teraz jak już mamy tą wiedzę to wystarczy odpowiednio zareagować, nasza reakcja powinna być zależna od ważnego pytania: Czy mamy rośliny w akwarium ? Gdyż rośliny muszą mieć NO3 (5mg wystarczy, byle nie było zero). Najpierw opis dla osób nie posiadających roślin: Aby uniknąć procesu fermentacji należy zwiększyć prędkość przepływu wody przez wąż. Tym samym zwiększymy jego wydajność i NO3 w naszym akwarium będzie zerowe, zero glonów, zero roślin, samo zdrowie :) A bakterie nie będą miały czasu na fermentację.
Osoby posiadające rośliny mogą zwiększyć trochę przepływ i być może to wyeliminuje problem lecz nie można znacznie zwiększyć przepływu gdyż wtedy azotany spadną do zera, nie można też zwiększyć przepływu na tyle aby z filtra wypływała jakaś zawartość NO3 bo kiedy na wlocie i wylocie węża poziom NO3 będzie podobny wtedy filtr będzie działał na granicy załamania procesu denitryfikacji. Jedynym wyjściem jest skrócenie węża. Technicznie jest to proste - wystarczy obciąć końcowy odcinek węża, około 20%, wtedy wydajność filtra spadnie o 20%. Kiedy skrócimy wąż fermentacja na pewno się zmniejszy jednak jeżeli użyliśmy bardzo długiego węża to 20% może nie wystarczyć i trzeba skrócić jeszcze raz. Po skróceniu musimy dać filtrowi trochę czasu (kilka dni) w tym czasie zapach zgniłych jaj może być jeszcze wyczuwalny, lecz powinien maleć, jeżel nie maleje to odcinamy kolejny kawałek węża. Obcięte kawałki powinniśmy zachować, kiedy zwiększymy obsadę ryb, mogą sie przydać wraz z dokupioną złączką na wąż.

WYKONANIE

Poniższa instrukcja dotyczy wykonania dla posiadających zewnętrzny filtr kubełkowy, który podłączony jest wężami do akwarium. Dla innych filtrów też się da to zrobić, jednak jest to troszkę więcej pracy. Cała idea polega tylko na tym aby przez kilkudziesięciometrowy wąż woda przepływała powoli.

Najważniejsze podczas wykonywania denitryfikatora to BEZPIECZEŃSTWO, na nic nam cała praca jak zalejemy panele i sąsiadów.
Dlatego też wszystkie połączenia robimy SOLIDNIE żadnych klejów, żadnych silikonów (chyba, że jako dodatek do połączeń), wszystkie połączenia zabezpieczamy np. metalowymi opaskami motoryzacyjnymi (nie dokręcamy bardzo mocno aby nie przeciąć węża) Nie jestem hydraulikiem więc rady dotyczące szczelności proszę zweryfikować.
Ja u siebie zrobiłem też dodatkowe zabezpieczenie, rurka plastikowa od filtra, która zasysa wodę z akwarium, została przewiercona wiertłem o średnicy 1mm na wysokości 1,5cm poniżej lustra wody. To daje pewność, że nawet jeśli coś złego stanie się z filtrem kubełkowym lub denitryfikatorem to skutki zalania będą o wiele mniejsze.

Co potrzebujemy?

(wszystkie elementy przez które przepływa woda powinny być plastikowe aby nie było ryzyka ewentualnych reakcji chemicznych)

1. wąż ogrodowy o odpowiedniej długości, dla akwarium 200L (wydajność filtra ~20 litrów na dobę) jest to 20 metrów 3/4 cala, cena około 40zł
2. Trójnik na wąż 3/4 cala, cena około 10zł
3. Kilka opasek metalowych, cena około 5zł
4. Zawór na wąż 3/4 cala cena około 10zł
5. Redukcja z 3/4 cala na cienki wężyk taki jak napowietrzający, cana około 5zł. Z tym może być problem, ja zrobiłem redukcje z trzech kawałków węży o różnej średnicy i zamocowałem je metalowymi opaskami
6. Precyzyjny zaworek na cienki wężyk, ja użyłem na początku zwykły zaworek do powietrza ale szukam czegoś innego choć ten się nie najgorzej sprawdza, jednak nie wiem czy kiedyś nie zacznie przeciekać bo jest do powietrza a nie do wody.


Do węży 3/4 czy 1/2 cala jest dużo trójników i zaworów w Castoramie czy OBI.
Uważam, że wąż 3/4 cala jest lepszy niż 1/2 cala gdyż jest mniejsze ryzyko zapchania i ma większy stosunek pojemności do zajmowanego miejsca. Natomiast jego wadą jest to, że przy małym promieniu zwijania łamie się lub robi bardzo jajowaty. Dlatego zwijanie musi być kontrolowane i podczas zwijania powinien być do czegoś mocowany aby się układał tak jak chcemy.

Koszt całości: ~70zł

Po zakupie węża powinniśmy go na wszelki wypadek dokładnie przepłukać kilka razy w gorącej i zimnej wodzie żeby usunąć ewentualne zanieczyszczenia.

Zanim opiszę jak wykonujemy denitryfikator, pokażę zdjęcia jak ja go zrobiłem. Jego konstrukcja jest specyficzna ponieważ nie chciałem aby mi zajmował miejsce w szafce lub z boku szafki, chciałem żeby był za szafką. Zrobiłem więc z węża jedno duże koło i postawiłem za szafką, zajmuje 2cm szerokości:
Denitryfikator filtr denitryfikacyjny

A tak po schowaniu:


Jednak jeżeli macie miejsce to lepiej jest zwinąć go w kilka kół (tak jak jest zwinięty fabrycznie) wydaje mi się, że jak wąż leży na płasko to ewentualne zanieczyszczenia czy powietrze łatwiej z niego ucieknie niż w moim przypadku. Ja nie miałem miejsca więc zrobiłem tak i m.in. dlatego użyłem wąż 3/4 a nie 1/2 cala.

Rozpoczynamy pracę:
Najtrudniejszy moment - odpowietrzenie węża:
Wydawać by się mogło, że to nic takiego, wystarczy puścić wodę parę godzin i już. Nic podobnego, gdy wąż jest pozwijany na jego ostrych zakrętach (zwłaszcza wygięciach w górę) potrafią się zebrać bąbelki powietrza (duże bąbelki bo małe nie są groźne), które za nic nie chcą wyjść :) To jest mało zrozumiałe, ale tak jest, sprawdziłem to na przezroczystym wężu, bąbelki po prostu wpadają w jakiś wir i nawet ruszanie wężem nie pomaga. Dlatego też my musimy nasz wąż odpowietrzyć gdy jest rozwinięty, ja to zrobiłem w ten sposób, że w jeden koniec wsadziłem rurę od prysznica, rozwinąłem cały wąż po domu z najmniejszą ilością zakrętów i drugi koniec wstawiłem do wanny. Odkręciłem wodę na full i płukałem go przez 40 minut. Następnie zrobiłem prowizoryczne korki z drewna, zatkałem oba końce (nie musi być idealnie do pełna, powietrze na obu końcach nie przeszkadza o czym później).
Przyniosłem go w okolice akwarium, na jeden uniesiony (żeby się woda nie wylewała) koniec założyłem przejście na cienki wężyk (opaska mocująca), ten wężyk miał już zaworek i jego koniec wstawiłem do akwarium, zamocowałem przyssawkami. Następnie rozciąłem wąż odpływowy z filtra kubełkowego do akwarium, założyłem trójnik zamocowałem opaskami, na wolny koniec trójnika nasunąłem kawałeczek węża z zaworem denitryfikatora, którego następnie zamknąłem, włączyłem filtr, odpowietrzyłem, zamknąłem zawory na filtrze, wyłączyłem filtr. Przyniosłem dużo ręczników, wyłożyłem grubo na podłodze, drugi koniec napełnionego węża ogrodowego spuściłem w dół tak żeby po odetkaniu wylało się z niego trochę wody (razem z powietrzem co jest najważniejsze w tej operacji). Odetkałem wąż ogrodowy, wyleciało trochę wody z powietrzem i szybko wcisnąłem go na zawór, założyłem opaski.
Filtr podłączony, uffff.
Może znajdziecie inną metodę na to by przy łączeniu filtra z wężem dostało się jak najmniej powietrza, ja podaje swój sposób wymyślony na szybko :) Jak już pisałem, troszkę powietrza może się dostać, jednak jak najmniej, być może spore zapowietrzenie powoduje problemy z działaniem denitryfikatora. Jeżeli układ waszego węża będzie inny niż mój, lub jeśli będziecie go zwijać gdy już będzie podłączony, wtedy możecie nim sukcesywnie trzepać i powietrze się wydostanie. Ja z uwagi na moją specyficzną płaską konstrukcję nie mogłem tego zrobić, poza tym najpierw go musiałem włożyć za szafkę a dopiero potem podłączać
Następnie włączyłem filtr, otworzyłem zawór denitryfikatora, zgiąłem wąż idący z filtra do akwarium tak aby całe ciśnienie poszło do denitryfikatora. Płukałem przez kilka godzin, następnie według wyliczeń czasu podałem cukier (o czym pisałem wyżej), zamknąłem zawór denitryfikatora i mały zaworek wylotowy i zostawiłem na 3 dni. Był problem przy podaniu cukru po podłączeniu denitryfikatora, bo musiałem go odłączać. Jeżeli chcecie to możecie w końcowej fazie płukania węża i odpowietrzania przepuścić przez jego całą długość wodę z wymieszanymi kilkudziesięcioma ziarenkami cukru, bakterie i tak się rozwiną, lub też dokupić za 6zł podwójny zawór, który pokazałem niżej.
Reszta jest opisana wyżej.

Tuning 1 (bardzo zalecany !)
Niektórzy narzekają na niestabilność przepływu (głównie tendencja spadkowa, spowodowana zarastaniem zaworu głównego). Jest to racja, gdy zawór pracuje na minimalnym przepływie jego bardzo malutkie światło zarasta i trzeba co około 2 dni lekko zwiekszać przepływ. Jednak jest na to skuteczny sposób, niestety wymaga dołożenia około 50-70zł
Kupujemy elektrozawór (50zł) (ja zastosowałem taki, który miałem, na 12V służy do odcięcia paliwa w samochodzie):
Zawor denitryfikacyjny
Jako, że to jest samochodowy, to musiałem zastosować do niego zasilacz 12V (9V też działał), ale zbędny zasilacz miałem w domu, tylko teraz więcej miejsca zajmuje.

Kupujemy wyłącznik czasowy (17zł)
Zawor denitryfikacyjny
Ważne aby miał maksymalny czas załączenia 1 minuta oraz możliwość ustawienia minimum 10-ciu cyklów na dobę (są dwa rodzaje, jeden ma 8 drugi 10 cykli)
Programując ustawiamy odpowiednio czasy przerwy i czasy załączenia. Wtedy zawór główny musi być otwarty całkowicie a precyzyjny zaworek końcowy możemy usunąć. Można ustawić czas przerwy kilka godzin a czas otwarcia kilka minut, Takie rozwiązanie nie ma wpływu na bakterie i ma dodatkowy plus - filtr sam się oczyszcza z ewentualnych ciał stałych jakie się w nim znajdują.
Ja zrobiłem ten tuning gdy już denitryfikator działał dwa tygodnie, jest to proste zadanie, wystarczy zamknąć zawór główny, odłączyć zaworek precyzyjny, w jego miejsce wstawić elektrozawór i już. Możemy to rozwiązanie zastosować od razu, jednak wtedy musimy albo: 1) Mieć programator z czasem przerwy w sekundach aby uzyskać mały przepływ, ja takiego nie znalazłem, ale możemy taki zlutować według odpowiedniego schematu lub poszukać zestawu do samodzielnego montażu. albo: 2) Przykręcić zawór główny na bardzo mały przepływ i programatorem minutowym i godzinowym ustalać przepływ.

W moim przypadku zmierzyłem, że gdy zawór główny jest całkowicie otwarty w 30 sekund przepływa 250ml. Ustawiłem więc 10 cyklów co 2 godziny i czas otwarcia zaworu 4 minuty = 20L/dobę.

Aktualizacja dnia: 2011-05-07 Na dzień dzisiejszy aby lekko zmniejszyć wydajność tego filtra ustawiłem 10 cykli na dobę i czas otwarcia mam aż 30 minut. Tym samym obalony został kolejny mit jakoby tlen zabijał bakterie denitryfikacyjne. Nie zabija ich bo one nim oddychają a jak on się kończy wtedy go odzyskują z NO3.
Czasem zdarza mi się, że filtr kubełkowy, który napędza denitryfikator zostanie przeze mnie i przez pomyłke wyłączony na pół dnia lub nawet cały dzień. W takiej sytuacji na wąż wylotowy od denitryfikatora, który jest skierowany do akwarium, zakładam wężyk, kieruje do wiadra i spuszczam około 5 litrów wody, która intensywnie śmierdzi siarkowodorem. Nie wykonuje żadnych dodatkowych czynności, filtr ponownie rusza "od kopa".
Metoda z zaworem i programatorem jest tak rewelacyjna i bezobsługowa, że zastanawiam się nad zmianą tego artykułu i usunięciu zalecenia stosowania wolnego przepływu.

Ja tego nie robiłem, jednak teoretycznie można wystartować filtr nie na wolnym przepływie ale na "tuningu 1" - najpierw zamykamy na 3-4 dni, otwieramy na kilka minut, zamykamy na 2 dni, otwieramy na kilka minut, zamykamy na 1 dzien, otwieramy na kilka minut, zamykamy na 12 godzin, otwieramy na kilka minut, nastepnie 6 godzin i 3 godziny. Ta metoda jest niesprawdzona, jeżeli ktoś ją wykona proszę napisać w komentarzach. Teoretycznie musi działać :) Przy otwieraniu odrazu trzeba sprawdzić czy NO3=0 bo jeżeli nie to trzeba zwiększyć czas zamknięcia.

Tuning 2
Jeśli ktoś chciałby dokarmiać filtr aby mieć większą wydajność lub z innych niewiadomych powodów to można (szeregowo z zaworem głównym) użyć takiego zaworu:
zawor denitryfikator
(ten akurat kosztuje około 25zł ale są w OBI bardzo podobne tylko zielone za 6zł) Do niego dokupujemy na dziale instalacji wodnych PCV, plastikową zaślepkę o odpowiedniej średnicy (są takie i pasują) oraz osobno na dziale hydraulicznym odpowiednią uszczelkę (trzeba sprawdzić szczelność dmuchając bo te uszczelki są różne) Taki podwójny zawór wpinamy szeregowo z głównym zaworem, zaślepką do góry. Wtedy gdy chcemy dosypać cukru, zakręcamy tylko te dwa zaworki, odkręcamy zaślepkę, ostrożnie dosypujemy i już :)

Obalone mity

Mam nadzieję, że poznając dokładnie temat, czytając wszystkie materiały jakie są w sieci na temat denitryfikatorów akwarystycznych, poddając wszystko pod wątpliwość oraz wykonując testy, skutecznie obaliłem mity:

- Denitryfikator musi być dokarmiany
Nie nie musi, mało tego, może nawet wystartować nie dokarmiany

- wąż musi mieć 50 albo 100 metrów
Nie musi, wystarczy nawet 20 albo 30 metrów węża 1/2 cala dla akwarium do 200 litrów

- Otwierać po 7 dniach
Nie, wystarczy po trzech

- początkowa prędkość przepływu, kilka kropel na minutę albo parę ml. na minutę
Nie ma jak konkrety totalnie poza skalą, jak już wyżej pisałem to trzeba wyliczyć u mnie było to 20 kropel na minutę

- Zwiększać przepływ trzeba bardzo powoli, maksymalnie 50% na 3 dni
Nieprawda, można też o 100% a na 3 dni raz ale tylko pierwszy, każde kolejne o 50% krócej od poprzedniego.

- Bezwzględnie uruchamiać denitryfikator w dojrzałym akwarium !
Nie prawda, w świeżym akwarium z NO2=5 i NO3=70 startuje i działa równie dobrze

- Trzeba go stale regulować
Jest sposób z timerem, który to eliminuje a jeżeli ktoś nie chce to regulacja trwa 5 sekund raz na dwa dni

- Dojrzewa kilka tygodni
Chyba wypełniony wodą destylowaną :)

- Dostęp dużej ilości tlenu zabija bakterie denitryfikacyjne i "zabija filtr"
Zostało to obalone w opisie "Tuning 1"

Powyższe mity mogą mieć w sobie trochę prawdy - w niesprzyjających warunkach mogą mieć zastosowanie (głównie niesprzyjające warunki dla bakterii, np. miękka woda, która nie ma wystarczająco dużo odżywki dla bakterii lub skrajnie niskie lub wysokie pH wody). Jednak w znacznej większości przypadków są to tylko mity. Najważniejsze aby uprzednio zrobić test ze zbiorniczkami, on nam powie, czy mamy sprzyjające warunki i jak mamy dalej postępować.

Jeżeli macie jakieś pytania, lub spodziewaliście się tutaj jeszcze dodatkowych informacji to napiszcie o tym w komentarzach abym dopisał co trzeba.

Jeżeli ktoś chce się dowiedzieć dużo więcej na temat denitryfikacji oraz nitryfikacji polecam szczegółową pracę doktorską: de_i_nitryfikacja_Rozprawa_doktorska.pdf (nitryfikacja pod koniec str. 4). W niej jest m.in. obalony kolejny mit na temat nieskuteczności węgla aktywnego jako złoże biologiczne - podparte pomiarami.

Życzę powodzenia!
Koniecznie podzielcie się swoimi uwagami oraz postępami w pracy nad swoim denitryfikatorem !
Przemo
Przemysław Matoga